Team Mercedes AMG Petronas Motorsport najlepszy w Formule 1

Od 2014 roku trwa dominacja Mercedesa w najbardziej prestiżowej  dyscyplinie sportu samochodowego. Niemiecki team niepodzielnie rządzi zarówno w klasyfikacji kierowców, jak i producentów. Spory udział  w tych sukcesach ma Lewis Hamilton, jeden z najwybitniejszych  współczesnych kierowców wyścigowych.

Brytyjczyk wytrzymał ciążącą na nim presję obrońcy tytułu  i popełnił znacznie mniej błędów niż jego największy rywal, Sebastian Vettel  z zespołu Ferrari. Pokazał też szybkość i mógł liczyć na wsparcie perfekcyjnie działającego teamu Mercedesa, który, zwłaszcza pod względem taktyki, był znacznie skuteczniejszy od włoskiego konkurenta.

Jestem dumny z całej ekipy Mercedesa oraz z bycia jej częścią. Ten sukces jest wynikiem pracy zespołowej i to ona potrafi czynić prawdziwe cuda. A my świetnie pracujemy jako team. Potrafimy się dobrze komunikować i ściśle współpracować. Właśnie perfekcyjna komunikacja między poszczególnymi członkami zespołu  i synergia jaką mamy stanowi najlepszą kombinację. To stoi za pasmem naszych sukcesów – mówił wyraźnie wzruszony Hamilton tuż po zdobyciu kolejnej mistrzowskiej korony.

W tegorocznym sezonie 33-letni Brytyjczyk sięgnął już po piąty tytuł mistrza świata Formuły 1. Tyle samo zwycięstw w latach 50. ubiegłego wieku odniósł Argentyńczyk Juan Manuel Fangio, dwa więcej ma na swoim koncie Niemiec Michael Schumacher, jednak Hamilton ma szansę nie tylko dogonić Niemca, ale także go wyprzedzić. O zakończeniu kariery jeszcze nie myśli, ponieważ całe swoje życie poświęcił dążeniu do doskonałości  w jeździe po torze wyścigowym i staraniom, aby być najlepszym kierowcą F1 na świecie.

Już kiedy miałem 10 lat, powiedziałem ówczesnemu szefowi zespołu McLaren-Mercedes, Ronowi Dennisowi, że chcę zostać mistrzem świata – tak Hamilton wspomina spotkanie z ówczesnym szefem zespołu McLaren-Mercedes, kiedy ten wręczał mu puchar za kolejne zwycięstwo w zawodach kartingowych.

Gdy Lewis miał 13 lat, brytyjski zespół, obserwując świetną jazdę, włączył go do swojego programu dla młodych kierowców. Dziewięć lat później, w swoim pierwszym sezonie w Formule 1, został wicemistrzem świata. Rok później był już mistrzem. To było 10 lat temu. W tym sezonie już po Grand Prix Meksyku, czyli na dwie rundy przed końcem sezonu, przypieczętował swój piąty tytuł mistrzowski. Rozkochani w Formule 1 Brytyjczycy już dawno oszaleli na jego punkcie. Stąd wiadomo, że lubi arbuzy, naleśniki oraz… żelki. Kiedyś zajadał się pizzą pepperoni, ale odkąd został weganinem, preferuje taką z truflami. Poza Formułą 1 pasjonuje się piłką nożną. Jest wielkim fanem Arsenalu i gdyby nie został kierowcą wyścigowym, kto wie, czy nie grałby dziś na The Emirates. Talent do futbolu pokazał w drużynie szkolnej, rywalizując m.in. z późniejszym piłkarzem reprezentacji Anglii i Manchesteru United, Ashleyem Youngiem.

Dziś Lewis staje się prawdziwą ikoną popkultury. Jego postać pojawiła się w ulubionej przez niego serii gier o tematyce wojennej – Call of Duty. Podkładał też głos pod jednego z bohaterów (samochodziku) w filmach animowanych dla dzieci „Auta”. W kolorach czerwonym  i czarnym, jak jego prywatny odrzutowiec, jest puszka napoju energetyzującego sygnowana jego nazwiskiem. Jak wyznał  w jednym z wywiadów, napisał już około 80 tekstów piosenek, choć na razie do szuflady. Jest fanem Andy’ego Warhola,  a złoty wisior z miniaturami Mercedesów SL w formie pop-artu wisi na jego szyi.  Ze sztuką łączy go też, zakończony już, związek  z wokalistką Pussycat Dolls, Nicole Scherzinger. W 2015 r. rozstali się nad dobre. – Pasja  i kariera są na pierwszym miejscu – wyjaśniał potem Hamilton w wywiadzie. Bo gdy się angażował, to na 100 procent.

Decyzję o tym, że zostanie kierowcą wyścigowym podjął już w wieku pięciu lat, gdy dostał od ojca pierwszy zdalnie sterowany samochód. Zajął nim drugie miejsce w zawodach zorganizowanych przez stację BBC. Do tej pory jedyny związek z motoryzacją miał w jego rodzinie dziadek – kierowca autobusu. Gdy pasja syna zaczęła pochłaniać coraz więcej pieniędzy, ojciec Lewisa pracował na trzy zmiany. Ta inwestycja się jednak opłaciła. W 2019 r. Hamilton przedłużył umowę z Mercedesem  (do którego przeszedł  w 2013 r.), a na jej mocy otrzymuje 40 mln funtów rocznie. Swój gokart sprzedał natomiast w 2007 r. za 42 tys. funtów i całą tę kwotę przekazał na cele charytatywne. Zresztą nie jest to jedyny tego typu gest gwiazdy teamu Mercedesa, bo Lewis zawsze chętnie pomaga potrzebującym.

TEKST: TOMASZ SZMANDRA/Magazyn Mercedes ME, Zima 2018

Zdjęcia: www.formula1.com oraz Mercedes-AMG Petronas Motorsport